Bezpośrednie inwestycje zagraniczne to jeden z najbardziej prestiżowych wskaźników określających atrakcyjność ekonomiczną danego państwa. Polska pod względem wartości napływającego z zagranicy kapitału lokuje się w europejskiej czołówce. W 2006 roku nad Wisłę napłynęło ponad 15 miliardów EUR, a w 2007 roku blisko 13 miliardów EUR. Wzmożona liczba projektów inwestycyjnych ma wymierny wpływ na polski rynek pracy. W artykule uwagę skupiono na tych inwestycjach, które w ostatnich latach wygenerowały najwięcej miejsc pracy. Publikacja zawiera także informacje, które regiony w Polsce i z jakich powodów uznaje się za najbardziej atrakcyjne dla potencjalnych inwestorów. Które branże gospodarki przyciągają najwięcej zagranicznych przedsiębiorstw? Dlaczego Polska już wkrótce może stać się usługowym centrum Europy? Próbę odpowiedzi na te i wiele innych pytań znajdą Państwo w niniejszym artykule.

Z całym artykułem zapoznasz się na stronie rynekpracy.pl

MEN chce zlikwidować Centralną Komisję Egzaminacyjną, a jej zadania przekazać nowej placówce - Krajowemu Ośrodkowi Egzaminów i Ewaluacji, który przejąłby także część zadań obecnych kuratoriów oświaty, m.in. nadzór pedagogiczny nad szkołami.

Jak mówiła dziennikarzom minister edukacji, Katarzyna Hall, Krajowy Ośrodek Egzaminów i Ewaluacji będzie - tak jak dotąd Centralna Komisja Egzaminacyjna - przygotowywać i przeprowadzać egzaminy zewnętrzne. Jednocześnie nowemu Ośrodkowi podlegać ma około połowa obecnych merytorycznych pracowników kuratoriów oświaty. W nowej instytucji - tak jak teraz - zajmować się będą ewaluacją, czyli mierzeniem jakości pracy szkół.

Bezpośrednio pod Krajowy Ośrodek Egzaminów i Ewaluacji podlegać mają Regionalne Ośrodki Jakości Edukacji, tworzące ogólnokrajową sieć. Regionalne Ośrodki mają powstać na bazie dotychczasowych Okręgowych Komisji Egzaminacyjnych oraz ewaluatorów pracujących w terenie.

Hall poinformowała, że przekazała takie propozycje do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji gdzie trwają prace nad założeniami ustawy reformującej administrację publiczną.

"Pracy będzie dużo"

Minister edukacji zaznaczyła, że przeniesienie części pracowników kuratoriów i ich zadań do nowej placówki nie oznacza całkowitej likwidacji kuratoriów oświaty. Powiedziała, że nadal przy urzędach wojewódzkich potrzebni będą specjaliści zajmujący się oświatą. Będą oni pilnowali przestrzegania prawa oświatowego w szkołach, będą też zajmować się takimi programami jak "Radosna szkoła", czy sprawami związanymi z organizacją wypoczynku dzieci i młodzieży.

Minister pytana, czy proponowane zmiany pociągną za sobą zwolnienia pracowników, odpowiedziała, że "pracy będzie dużo".

- Ci, którzy dziś zajmują się prowadzeniem i ocenianiem egzaminów i ci, którzy dziś zajmują się ewaluacją w szkołach, będą się nadal tym zajmować. Polska to duży kraj - szkół są tysiące. Do każdej szkoły ktoś musi wejść, przeprowadzić ewaluacje, ktoś też musi przygotować i przeprowadzić egzaminy. Te zadania nadal zostają, więc i ludzie, którzy się nimi zajmują również zostają. Tyle, że inaczej wszystko to będzie zorganizowane: efektywniej i dynamiczniej - zaznaczyła.

Centrum Rozwoju w każdym powiecie

Utworzenie Krajowego Ośrodka Egzaminów i Ewaluacji to nie jedyna nowa centralna instytucja oświatowa, która ma powstać. Krajowy Ośrodek Egzaminów i Ewaluacji ma bowiem podlegać pod Krajowy Ośrodek Jakości Edukacji. Podlegać mają mu także: Ośrodek Rozwoju Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego (ma powstać z przekształcenia Krajowego Ośrodka Wspierania Edukacji Zawodowej i Ustawicznej) oraz Ośrodek Rozwoju Edukacji (powstał w tym roku z połączenia Centralnego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli i Centrum Metodycznego Pomocy Psychologiczno-Pedagogicznej).

Według Hall powołanie placówki, która zajmie się koordynacją prac instytucji zajmujących się egzaminami zewnętrznymi, ewaluacją, kształceniem ustawicznym oraz podnoszeniem kwalifikacji nauczycieli, będzie bardzo korzystne, gdyż placówki te będą bardziej niż dotychczas ze sobą współpracować.

Minister mówiąc o wspieraniu szkół w rozwoju i o pomocy nauczycielom w doskonaleniu zawodowym poinformowała, że chce utworzenia także sieci lokalnych centrów rozwoju edukacji, które powstałyby z przekształcenia poradni psychologiczno-pedagogicznych oraz ośrodków doradztwa metodycznego. Jak zaznaczyła, chce, by w każdym powiecie powstało co najmniej jedno takie centrum, oraz by każda szkoła lub przedszkole były wspierane przez takie centrum. Jednocześnie podkreśliła, że to centra powinny zabiegać o szkoły tak, by te zamawiały u nich konkretne usługi, np. organizację warsztatów dla nauczycieli.

PAP

Choć wydają się powszechnie znane wśród młodych ludzi to jednak tylko co trzeci student korzysta z ich pomocy. A przecież to właśnie Akademickie Biura Karier (ABK) mogą być pierwszym przystankiem na drodze do rozpoczęcia własnej działalności lub przyszłej kariery w wymarzonej firmie. 

Rosnące bezrobocie wśród absolwentów szkół wyższych jest dzisiaj jednym z najbardziej niepokojących zjawisk społecznych. Jak wynika z raportu Głównego Urzędu Statystycznego pod koniec września 2012 r. odsetek zarejestrowanych bezrobotnych absolwentów wyniósł 18,8 proc. ogólnej liczby nowo zarejestrowanych. W tej grupie 19,1 proc. stanowiły osoby, które ukończyły szkołę wyższą do 27. roku życia. Ta niepokojąca sytuacja na rynku pracy wymaga od absolwentów znacznie większego zaangażowania w budowanie swojej zawodowej przyszłości. Gdzie mogą oni szukać pomocy i wsparcia? Takim miejscem powinna być macierzysta uczelnia, a dokładniej działające tam Biuro Karier.

Praktyki, staże, oferty pracy

Losy naszych absolwentów pokazują, że staż jest często przepustką do dalszej kariery w firmie. Z jednej strony stażyści stając się częścią zespołu pracowników, poznają oczekiwania pracodawcy i mają możliwość konfrontacji zdobytej w trakcie studiów wiedzy z praktycznym jej wykorzystaniem, a z drugiej strony także pracodawca ma możliwość sprawdzenia umiejętności kandydata mówi Dorota Szmigielska, Kierownik Biura Karier Wyższej Szkoły Europejskiej im. ks. Józefa Tischnera w Krakowie (WSE). Realizowane przez jej jednostkę badania pokazują, że poziom posiadanych przez absolwentów kompetencji - po ukończeniu studiów na WSE różni się tylko o ok. 2% od poziomu wymaganego w miejscu pracy. Jest to zasługa współpracy uczelni z firmami reprezentującymi różne branże, a także instytucjami czy organizacjami pozarządowymi w porozumieniu z którymi tworzone są programy studiów. Pomoc studentom i absolwentom w znalezieniu interesujących ofert stażu, praktyki zawodowej czy pracy, zarówno w kraju, jak i zagranicą to właśnie główne zadanie biura karier.  - To właśnie w uczelnianym biurze karier otrzymałem propozycję praktyki w biurze tłumaczeń Behlert & Behlert. Po jej ukończeniu rozpocząłem współpracę jako tłumacz, a następnie objąłem stanowisko project managera - mówi Piotr Jagielski, absolwent kierunku Filologia angielska - lingwistyka stosowana w Wyższej Szkoły Europejskiej w Krakowie. Pracodawcy chętnie poszukują w ABK dobrze przygotowanych kandydatów, którym będą mogli zaproponować dalszą współpracę.
 

Rozwijanie przedsiębiorczości

Działania biur karier nakierowane są na mobilizowanie młodych ludzi zarówno do aktywnego i efektywnego poszukiwania pracy, jak również myślenia w sposób innowacyjny i twórczy. Ważną rolę w tym względzie odgrywają Akademickie Inkubatory Przedsiębiorczości (AIP), które przygotowują do zakładania własnej działalności. Studenci i absolwenci (ale także inne osoby pełnoletnie nie mające tego statusu), mogą uzyskać pomoc zarówno przy uruchomianiu, jak i prowadzeniu własnej firmy. AIP ułatwia prowadzenie własnej działalności - bez konieczności rejestrowania się w urzędzie, umożliwia także zwolnienie z części podatków, zapewnia obsługę prawną i księgową, a także oferuje zniżki przeznaczone do tej pory jedynie dla przedsiębiorców już funkcjonujących na rynku. - Młodzi ludzie, którzy chcą założyć własną firmę najczęściej obawiają się biurokracji, dlatego inkubatory to najlepsza szkoła biznesu. Wystarczy przyjść z pomysłem, a praktykę zdobędzie się już w trakcie pracy. Dodatkowo dysponujemy pomieszczeniem ze stanowiskami komputerowymi, z których można codziennie korzystać i poczuć się jak we własnym biurze - zachęca Dorota Szmigielska, Kierownik Biura Karier WSE, przy którym działa jedno z czterech w Krakowie biur AIP. 
 

Doradztwo zawodowe

Istotną funkcją biur karier jest także grupowe i indywidualne doradztwo zawodowe. Studenci i absolwenci mogą skorzystać z usług wykwalifikowanego doradcy zawodowego, który udziela profesjonalnej pomocy w zakresie m.in. sposobów poszukiwania pracy i technik rekrutacyjnych, tworzenia dokumentów aplikacyjnych (cv, list motywacyjny) czy zasad rozmowy kwalifikacyjnej. Doradcy często też prowadzą warsztaty dotyczące np. autoprezentacji czy sposobów radzenia sobie ze stresem. - Organizowane przez biuro karier wydarzenia np. Ogólnopolski Tydzień Kariery czy Światowy Tydzień Przedsiębiorczości pozwalają poznać studentom wymagania pracodawców różnych branż, a także zaszczepić w nich motywację do rozwoju własnego biznesu - mówi Wacław Kisiel-Drochonicki, doradca zawodowy w Wyższej Szkole Europejskiej w Krakowie. Ponadto studenci i absolwenci mogą uzyskać pomoc z zakresu planowania swojej kariery zawodowej, diagnozy zainteresowań oraz cech osobowości i związanych z nimi predyspozycji zawodowych.

Artykuł: Nie czekaj na dyplom, pomyśl o karierze już na studiach

Z programów Microsoft w ostatnim roku skorzystało ponad 100 000 młodych osób


Marcin Bartoszuk ma 28 lat i od 5 lat jest współwłaścicielem firmy DevCore.NET. Zanim osiągnął biznesowy sukces wielokrotnie brał udział w rożnego rodzaju inicjatywach skierowanych do uczniów i studentów. Cztery edycje Imagine Cup i członkostwo w Microsoft Student Partners Community to tylko wybrane projekty, które pozwoliły mu świetnie odnaleźć się na rynku pracy. Microsoft pomaga młodym ludziom wykorzystać ich potencjał i energię tworząc dla nich liczne programy oraz udzielając im wsparcia. Dzięki projektom tylko w tym roku 100 000 młodych osób w Polsce mogło czerpać benefity i zdobywać cenne doświadczenie, które być może w przyszłości doprowadzi ich do założenia własnej firmy. 

Według szacunków Komisji Europejskiej, do 2015 roku w sektorach technologii informacyjnych w Unii Europejskiej będzie brakować 900 tys. wykwalifikowanych pracowników. Dzięki takim programom, jak te organizowane przez Microsoft, młodzi ludzie oprócz wykształcenia mogą także pochwalić się cennym doświadczeniem. Nowe kompetencje, osiągnięcia, referencje i sieć kontaktów mogą znacząco zwiększyć ich konkurencyjność na rynku pracy.  

Potwierdza to przykład Marcina Bartoszuka, który tak opowiada o swoich początkach: „Przygodę z technologiami Microsoft zacząłem na studiach w akademickiej grupie .NET, gdzie po roku czynnego uczestnictwa zostałem Microsoft Student Partnerem. Program Microsoft Student Partner był dobrą mobilizacją do ciągłego poszerzania swojej wiedzy, pracy z zespołem ambitnych ludzi, a co za tym idzie, do zwiększania swojego doświadczenia. Dodatkowo dzięki programowi dowiedziałem się o konkursie Imagine Cup, w którym wzięliśmy udział z moim obecnym wspólnikiem. Konkurs poza dużą dawką wzrostu wiedzy technologicznej, doświadczenia związanego z prowadzeniem projektów oraz pracą w zespole, popchnął nas do założenia swojej własnej firmy – DevCore.NET, w której działamy i którą rozwijamy do dnia dzisiejszego.”

Microsoft jest organizatorem projektów skierowanych do miłośników nowych technologii w różnym wieku. „Osoby zainteresowane nowymi technologiami mogą korzystać z naszych programów począwszy od wczesnych lat edukacji aż po założenie własnego startupu. Chcemy ułatwiać im dostęp do najnowszych technologii, znajomości trendów rynkowych i zdobywania praktycznej wiedzy z zakresu IT, między innymi dzięki takim inicjatywom jak Imagine Cup czy praktyki w polskim oddziale Microsoft, a także w centrali firmy w Redmond. Dla nas ta współpraca również oznacza liczne korzyści, gdyż przyczyniamy się do powstawania innowacyjnych produktów, a także do wzrostu kwalifikacji specjalistów z branży IT” – mówi Rafał Albin, Dyrektor Działu Nowych Technologii (Developer & Platform Group) w polskim oddziale Microsoft. 

Wśród programów organizowanych przez Microsoft znajdują się:

Dla licealistów

W ramach inicjatywy Grupy.net powstały oddziały Junior.net, które są odpowiedzialne za prowadzenie zajęć dla najbardziej ambitnych licealistów. Ze specjalnych szkoleń z projektowania aplikacji na Windows Phone, podstaw programowania oraz tworzenia gier na platformę Kinect skorzystało w tym roku ponad 4000 licealistów.

Dla studentów

Imagine Cup
W tym roku największy światowy konkurs technologiczny dla studentów zyskał nowy kształt. 
Jest to już 11. edycja międzynarodowej olimpiady technologicznej, która inspiruje młodzież, rozwija kreatywność i promuje innowacje. Z okazji rozpoczęcia kolejnej dekady Imagine Cup, Microsoft odświeżył formułę wprowadzając nowe kategorie konkursowe – Projekty Społeczne (World Citizenship), Gry (Games) oraz Innowacje (Innovation). Znacząco wzrosła także wartość puli nagród, która wynosi w tym roku 300 000 USD, czyli ponad dwa razy więcej niż w poprzedniej edycji. Polscy studenci reprezentujący rekordowo 43 uczelnie zgłosili ponad 100 projektów. Nasz kraj na tegorocznych finałach w Rosji reprezentować będzie zespół TapBoarders z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. Więcej o wynikach polskich finałów można przeczytać pod linkiem informacja prasowa z krajowych finałów Imagine Cup 2013.

IT Academic Day
W ramach tego przedsięwzięcia na terenie całego kraju odbywają się konferencje, których uczestnicy mogą zapoznać się z najnowszymi dokonaniami Microsoft w obszarze programowania, wziąć udział w bezpłatnych szkoleniach i bezpośrednio spotkać się z pracownikami firmy. Tylko w pierwszym semestrze odbyło się 30 spotkań, w których wzięło udział ponad 8 500 uczestników. Dzięki transmisji online największym wydarzeniem było spotkanie w Rzeszowie, które zgromadziło 600 uczestników na miejscu i aż 900 osób online.

Praktyki studenckie
To niepowtarzalna okazja dla studentów, aby podczas stażów w Microsoft zapoznać się z kulturą i organizacją tej światowej firmy, rozwinąć swoje umiejętności w pracy nad ciekawymi projektami oraz skonfrontować wyobrażenia i oczekiwania związane z karierą w najatrakcyjniejszych oraz najbardziej wymagających przedsiębiorstwach branży technologicznej. W tym roku akademickim do programu praktyk przystąpiło ponad 200 osób. Polscy studenci mają możliwość aplikowania na praktyki zagraniczne w różnych oddziałach Microsoft poprzez stronę www.microsoft.com/university .

„W ubiegłym roku spędziłem 6 miesięcy na praktykach w Microsoft European Development Centre w Dublinie, gdzie miałem okazję pracować nad najnowszym wydaniem pakietu Office. Podczas praktyk poznałem najnowsze technologie i produkty, a także pracowałem nad funkcjonalnościami wykorzystywanymi codziennie przez miliony użytkowników. Udział w praktykach jest najlepszym sposobem, żeby poznać Microsoft od środka i nawiązać wartościowe kontakty. Teraz szykuję się do wyjazdu do Redmond, gdzie będę przez wakacje pracował w zespole Data Platform Engineering System nad produktem SQL Server.” – powiedział Paweł Lipiec, Student wydziału Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki Politechniki Gdańskiej. 

Dużą popularnością cieszy się także program praktyk studenckich organizowany przez polski oddział Microsoft. W tym roku studenci mają możliwość odbywania praktyk w obszarze Windows 8, Windows Phone, Windows 8 Design, marketing i wiele innych. Praktyki studenckie Microsoft to szansa nie tylko na zdobywanie doświadczenia już w trakcie studiów, ale także na odbycie ciekawych szkoleń, otrzymanie najlepszej pomocy technicznej przy pisaniu aplikacji, wsparcie przy budowaniu ścieżki kariery oraz zdobycie referencji i zaświadczeń na uczelnię. W tym roku studenci w ramach praktyk w polskim oddziale Microsoft przygotowali ponad 120 aplikacji na platformę Windows. Aktualne oferty praktyk pojawiają się na stronie: www.microsoft.com/pl-pl/student/praktyki. W tym roku Microsoft planuje także letnie praktyki stacjonarne w polskim biurze dla 30 osób.

Student Partner Program
Jest programem skupiającym studentów, organizujących społeczność entuzjastów technologii Microsoft. Udział w nim stwarza okazję do spotkań z najlepszymi menedżerami i programistami firmy, umożliwia pracę przy realizacji różnorodnych projektów oraz poszerzenie kwalifikacji – dzięki szkoleniom organizowanym przez firmę – w dziedzinie zarządzania, prezentacji i metod przekazywania wiedzy. W Polsce działa 48 grup studenckich (Grupy.NET i IT. Grupy .Net i IT), które prowadzone są przez Microsoft Student Partnerów. Grupy mają zapewnione wsparcie ze strony Microsoft, a ścisła współpraca z firmą umożliwia im dostęp do fachowej literatury, profesjonalnych narzędzi oraz najnowszych urządzeń mobilnych. Każda z grup zrzesza średnio, w zależności od ośrodka, od kilkunastu do kilkudziesięciu osób. Uczestnicy Grup Studenckich mają dostęp do szkoleń ze wszystkich technologii Microsoft poczynając od podstaw programowania, a kończąc na skomplikowanych rozwiązaniach chmurowych. Rezultaty ostatniej edycji tego programu to: 934 spotkań, 20 tys. uczestników, 600 aplikacji powstałych na Windows 8.

DreamSpark Premium
W ramach tej oferty istnieje możliwość uzyskania przez studentów bezpłatnej licencji do korzystania z oprogramowania, narzędzi technologicznych oraz najnowszych systemów Microsoft. Warunkiem jest jedynie weryfikacja statusu akademickiego. W ostatnim roku akademickim w DreamSpark Premium odnotowano pobranie 422 tys. licencji i obecność 516 wydziałów naukowych. 

Dla wykładowców

Microsoft IT Academy

Program wspiera instytucje edukacyjne na całym świecie w kształceniu studentów w dziedzinie IT. Program umożliwia prowadzenie przez Uczelnie autoryzowanych szkoleń informatycznych dla studentów i pracowników. Uczelnia przystępująca do programu uzyskuje dostęp do oprogramowania i materiałów szkoleniowych firmy Microsoft, które umożliwiają zdobycie międzynarodowych certyfikatów. Uczestnicy programu mogą również korzystać z szeregu zniżek dostępnych w programie. W ciągu ostatnich dwóch sezonów przeprowadzono w ramach tego programu 24 szkolenia z udziałem 170 wykładowców z 80 Wydziałów. W oparciu o technologie Microsoft na polskich uczelniach tylko w zeszłym roku z zajęć skorzystało 45 000 studentów na 3300 zajęciach. Ponad 30 Wydziałów w mijającym roku akademickim wprowadziło zajęcia w oparciu o rozwiązania chmurowe – Windows Azure. Studenci na 6 miesięcy, a wykładowcy 12 miesięcy otrzymują dostęp do wszystkich najważniejszych zasobów platformy. W tym roku Microsoft uruchomił program dla 20 uczelni na całym świecie umożliwiający dostęp do platformy Windows Azure, tabletów z Windows 8 oraz ekskluzywnych materiałów dydaktycznych. Do programu zakwalifikowały się 2 polskie Uczelnie – Uniwersytet Gdański i Wojskowa Akademia Techniczna w Warszawie. W tym roku akademickim odbyły się także dwa konkursy dla Wydziałów na stworzenie aplikacji na Windows Phone przez studentów. Zdobywcami atrakcyjnych nagród – mobilnych laboratoriów – zostało 6 uczelni: Uniwersytet Gdański, Politechnika Wrocławska, Politechnika Opolska, Politechnika Poznańska, Uniwersytet Jagielloński oraz Polsko-Japońska Wyższa Szkoła Technik Komputerowych w Warszawie.

Faculty connection
Propozycja dla wykładowców i pracowników naukowych, którzy za pośrednictwem Internetu mają dostęp do najnowszych i najwyższej jakości materiałów edukacyjnych, dydaktycznych, programistycznych, publikacji naukowych, opracowań, instruktaży, itd. W ubiegłym roku akademickim z  portalu Faculty Connection skorzystało 280 wykładowców, którzy pobrali 4026 różnych materiałów i wzbogacili zasoby o 14 polskich podręczników.

Zapraszamy wszystkich wykładowców i studentów wydziałów informatycznych do skorzystania z bogatej oferty edukacyjnej Microsoft. Zachęcamy również do śledzenia strony internetowej polskiego biura firmy, na której systematycznie pojawiają się informacje dotyczące prowadzonych projektów: http://www.microsoft.com/poland/edukacja.
Informacje o firmie:
Microsoft jest liderem branży nowych technologii – dostawcą produktów i usług dla konsumentów oraz klientów instytucjonalnych i komercyjnych.  Wśród sztandarowych produktów oferowanych przez Microsoft jest system operacyjny Windows. Jego najnowsza wersja – Windows 8 to pierwszy w pełni dotykowy system operacyjny Windows, który działa na klasycznych komputerach, ale także urządzeniach z ekranami dotykowymi, w tym również na tabletach. Wraz z premierą Windows 8 Microsoft wprowadził na rynek również pierwszy komputer sygnowany własnym logo – Microsoft Surface. System operacyjny Windows dostępny jest również  w wersjach na platformę mobilną – Windows Phone oraz platformę serwerową – Windows Server. Kluczową pozycję w portfolio Microsoftu zajmuje również Microsoft Office, powszechnie używany zestaw aplikacji wspierających komunikację i produktywność. Ponadto w ofercie spółki znajdują się również rozwiązania wspierające zarządzanie z rodziny Microsoft Dynamics.  

Microsoft jest również liderem w zakresie rozwiązań dostarczanych w formie usług w modelu cloud computing, i jako jedyny dostawca posiada w pełni kompleksową ofertę zarówno aplikacji, infrastruktury, jak i platformy programistycznej w formie usług w chmurze obliczeniowej. Rozwiązania chmurowe oferowane przez Microsoft mogą być dostarczane klientom w modelu chmury publicznej, jak np. usługa Office 365 czy Windows Azure, ale również w modelach chmury prywatnej oraz hybrydowej, która jest połączeniem obu poprzednich modeli dostosowanym do potrzeb klienta. 

Microsoft Corporation powstał w 1975 roku w USA, a polski oddział firmy istnieje od 1992 r. W swoich filiach na całym świecie Microsoft zatrudnia blisko 90 tys. specjalistów z różnych dziedzin, w tym ponad 300 osób w Polsce. 

Zapraszamy do odwiedzenia polskiej strony firmy Microsoft pod adresem: http://www.microsoft.com/poland lub kontaktu z Centrum Obsługi Klienta Microsoft pod numerem 0 801 802 000 (opłata według stawek Twojego operatora).



Dodatkowych informacji udzielą:

Agnieszka Dziedzic                            
Microsoft Sp. z o.o.                            
Al. Jerozolimskie 195 A                         
02-222 Warszawa                             
tel. 22 594 10 00                            
fax 22 594 10 02                            
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.                    

Joanna Frąckowiak
Al. Jerozolimskie 195 A
02-222 Warszawa
tel. 22 594 10 00
fax 22 594 10 02
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Anna Klimczuk                        
Microsoft Sp. z o.o.                                
Al. Jerozolimskie 195 A                         
02-222 Warszawa                             
tel. 22 594 12 90                            
fax 22 594 10 02                            
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Marek Zaleski
Microsoft Sp. z o.o.
tel. 594 15 43
fax 22 594 10 02
kom. +48 505 191 543
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Jak dobrze wypaść podczas rekrutacji radzi nam Leszek Mellibruda, psycholog biznesu, Active Business Mind


Podczas rozmowy kwalifikacyjnej ważniejsza jest część merytoryczna czy spektakl?

Podczas rozmowy kwalifikacyjnej ludzie zwracają uwagę na konkrety i to na takie, które się zapamiętuje. A to wiąże się ze sposobem ich podania, np. ze stosowaniem trybu „ja” (czyli nie „pracowaliśmy”, tylko „pracowałem”). Niestety w stresie ludzie szukający pracy często myślą, że autoprezentacja wystarczy. Nadają nadmierne znaczenie celofanowi. Starają się przesadnie akcentować swoje cechy, bądź udawać kogoś innego niż są. Rekrutujący czasem dzielą poszukiwane cechy na: niezbędne, konieczne i idealne. Jeżeli osoba, która przychodzi na taką rozmowę, wcześniej się przygotowała, to próbuje tak kształtować zestaw informacji, żeby wstrzelić się w któryś z trzech scenariuszy. 

Rekrutujący się na to nabierają?

Używają różnego typu trików, sondujących pytań prowadzących w boczne ścieżki itd. Rozmowa kwalifikacyjna jest pewnego rodzaju grą. Niektórzy traktują ją zbyt lekceważąco, inni nadmiernie poważnie. 

Czym zainteresować pracodawcę, jeżeli nie ma się dużego doświadczenia? 

W niektórych centrach karier szkoli się studentów, jak koloryzować własny wizerunek podczas spotkania rekrutacyjnego. Ale to jest przedsięwzięcie bardzo ryzykowne. Jeśli nie mamy zbyt dużego doświadczenia, to nie ma co wyolbrzymiać. Lepiej powiedzieć o tym, że chcemy ten brak doświadczenia uzupełnić. Mówmy o swoich zainteresowaniach i o swoim potencjale. Pokazywanie oczekiwań związanych z nową pracą, zaakcentowanie chęci rozwoju, jest lepsze niż koloryzowanie wątłych mikrodoświadczeń.

A można także eksponować swoje cechy charakteru, które przydałyby się w pracy?

Często już w listach motywacyjnych ludzie podkreślają swoje zalety. W rozmowie również powinny być one wyraźnie wyartykułowane, nawet, jeżeli niektórych wyraźnie to krępuje. Są  takie typy osobowości, które mają łatwość autoprezentacji i są ludzie bardziej nieśmiali, którzy uważają, że ich cechy są niewarte podkreślania. Zalety nie powinny odnosić się tylko do zalet charakteru, ale do jakiś przykładów. Powiedzenie „jestem osobą niezwykle solidną” to jest mało. Ale jeśli dam przykład „jestem osobą niezwykle solidną i zawsze sprawdzam to, co oddaję szefowi czy koledze dwa razy” – brzmi to lepiej. Trzeba podkreślać własne zalety w konkretnym kontekście – taki przekaz budzi większe zaufanie. 

Czy można przedstawić jako atut doświadczenie z zupełnie innej dziedziny?

Jeżeli ktoś był zatrudniony do tej pory w zupełnie innej specjalności powinien nie tylko opisywać to, co robił, ale także wprowadzać sugestie, co ze swoich doświadczeń mógłby wykorzystać na stanowisku, o które się ubiega. Podczas autoprezentacji warto pokazywać, że się myśli, nawet używając tego pojęcia. Na przykład można powiedzieć: „Myślałem o tym, co ja robiłbym na tym stanowisku, jak mógłbym wykorzystać swoje umiejętności i X oraz Y ma chyba tutaj zastosowanie?” Dobrze jest skończyć taką myśl pytaniem. Rekrutujący w różnego typu korporacjach czasem cechują się pewną sztywnością myślenia. Nie zawsze sami wpadną na to, że z jednej dziedziny można przenieść pewne umiejętności do drugiej.

Czyli najważniejsze, to wiedzieć, czego oczekuje pracodawca i odpowiednio przedstawić nasze dotychczasowe doświadczenia?

Czasami oczekiwania pracodawcy odnoszą się do pewnych standardów przygotowanych przez działy kadr. Jednak obawiam się, że najczęściej odwołują się do dobrych lub złych wrażeń. To kontekst mniej profesjonalny, ale za to powszechny.

Jak wywrzeć dobre wrażenie?

Dobre wrażenie odwołuje się do kilku aspektów. To nie jest tylko uśmiechanie się. Należy dbać o swobodę ekspresji. Nasze ciało nie może być ani zbyt rozluźnione, ani nadmiernie usztywnione. Kiedy mamy rączki na kolankach, łokcie przy żebrach i nieruchomą głowę, budujemy złe wrażenie, a mechanizm wrażeń odwołuje się do emocji. Ludzie odruchowo bronią się przed przyjmowaniem sygnałów napięcia płynących z języka pozawerbalnego. 
Warto poćwiczyć także oddychanie. W stresie rozmowy kwalifikacyjnej oddech ucieka nam w jakimś westchnięciu lub brakuje nam tchu. Po pierwszych 5-7 minutach powinniśmy wziąć przynajmniej dwa w miarę głębokie, ale nie sztuczne oddechy, żeby dotlenić mózg i odprężyć mięśnie, które zużyły tlen. Dużą rolę odgrywa także to, gdzie patrzymy. 60 proc. czasu rozmowy powinniśmy zerkać w stronę oczu i twarzy osoby, do której mówimy. Jeżeli odpowiadamy przed komisją, to wzroku nie powinniśmy lokować w jednej osobie, która wydaje się nam życzliwa, a wędrować nim po wszystkich.   
     
Jak zareagować na pytanie o wady?

Jeśli to pytanie zablokuje nas lub zaskoczy, jest to z jednej strony przejawem małej dojrzałości, a z drugiej strony przejawem słabej refleksji. Druga strona ma prawo przypuszczać, że osoba, która dała się zaskoczyć pytaniem o wady, będzie je urywała – skoro nie umie na to pytanie odpowiedzieć, to znaczy, że wady ukrywa nawet przed sobą. Mówiąc o zaletach, warto wspomnieć też o wadach. Przy czym proporcja w wypowiedzi powinna wynosić jak jeden do pięciu lub jeden do dziesięciu – w zależności o długości rozmowy – w stosunku do tego, co mówimy o sobie pozytywnie.

Jak opowiadać o byłym pracodawcy?

Zdecydowanie używając sformułowania „u nas”, a nie „u nich”. Kiedy ktoś mówi o firmie od której odchodzi, że to byliśmy my, to pokazuje pewną siłę wspólnoty, natomiast kiedy mówi „oni” lub używa formy bezosobowej, to zawsze pozostaje takie wrażenie, że ta następna też może być była. Lepiej więc korzystać z paradoksu, który polega na tym, że o firmie, która jest była mówi się „my”, bo to oznacza, że jesteśmy gotowi przenieść to wspólnotowe nastawienie na drugą firmę.

Jak korzystnie przedstawić powód odejścia z poprzedniej pracy? 

Dobrze jest podać co najmniej dwa, jeśli nie trzy powody. Tym bardziej, że zwykle na jeden powód składa się kilka mniejszych. Warto je przedstawić na przykład w taki sposób: „Ja miałem konkretne oczekiwania finansowe, które zbudowałem na podstawie obietnic, ale te obietnice nie zostały dotrzymane. W związku z tym najpierw czułem się rozczarowany, a potem podjąłem decyzję, że będę szukał bardziej lojalnego pracodawcy, bo sam też chcę być lojalny”. Prezentując powody rozstania się trzeba równocześnie podkreślać własne zalety.

Jeżeli rekrutacja przebiega kilkufazowo, jak przygotować się do kolejnych etapów? 

Kandydaci są często szczęśliwi, że przeszli pierwszy etap, zapominają, że kolejne etapy są innym wyzwaniem. Na drugim spotkaniu obecne są osoby, które są najczęściej pozytywnie nastawione pod jakimś kątem. W związku z tym warto przypomnieć sobie, jakie wątki z pierwszej rozmowy, mogły zostać szczególnie zapamiętane albo w których momentach spotkaliśmy się z żywą reakcją drugiej strony. Czy w którymś momencie dostaliśmy więcej niż jedno lub dwa pytania; czy w którymś momencie, jeśli mieliśmy do czynienia z komisją, odezwał się ktoś drugi? Najczęściej rekrutujący przekazują informacje kolejnym osobom z z tego, o co pytali. Musimy rejestrować ślady zainteresowania i potrafić odtworzyć je z pamięci. 

Jeżeli nie dostaniemy propozycji pracy - jak sobie z tym poradzić?

Trzeba pamiętać, że sukces nie jest wyłącznie wynikiem samej rozmowy. Nierzadko sukces wiąże się z tym, że inne osoby wypadły gorzej albo kto nawiązał łączność z osobą czy osobami z komisji rekrutacyjnej. 


Autor: Rozmawiała Anna Tomczyk 

Artykuł: "Rozmowa kwalifikacyjna to gra"

List do osoby prowadzącej rekrutację, w którym dziękujemy za rozmowę, to popularne w USA narzędzie umacniania pozytywnego wizerunku kandydata. 
Czy w Polsce osoby poszukujące pracy również stosują ten zabieg? Czy może on pomóc w zdobyciu wymarzonej pracy? A może bardziej zaszkodzi?


Rzadkość czy nowa moda?

Coraz częściej spotyka się rady, aby po spotkaniu rekrutacyjnym stworzyć list z podziękowaniami. Mimo to na polskim rynku pracy wciąż jest to rzadko spotykane. Z informacji, które serwis Praca.pl uzyskał od specjalistów ds. rekrutacji i pracodawców wynika, że w toku swojej kariery z reguły spotykali się oni z podziękowaniami za spotkanie zaledwie kilka lub kilkanaście razy. A to oznacza, że napisanie takiego listu może pomóc nam wyróżnić się spośród innych kandydatów i wzmocnić szanse w rekrutacji. - Kandydaci często uważają, że list z podziękowaniami może zostać odebrany jako próba „podlizania się”. Tymczasem z naszych rozmów z pracodawcami wynika, że otrzymując tego typu wiadomość od kandydata są oni mile zaskoczeni i nie interpretują tego jako próby wywierania presji czy zbędnej nadgorliwości - zauważa Michał Filipkiewicz z serwisu Praca.pl. 

Nie przedobrzyć

- Moim zdaniem taki mail to całkiem dobry pomysł. Na pewno nie zaszkodzi – twierdzi Kamila Kużaj-Karaszewska, Specjalista ds. Rekrutacji i Szkoleń w Contact Center Sp. z o.o. Podobnego zdania jest Michał Filipkiewicz, który radzi jednak, by dobrze przemyśleć treść listu. - Podziękowania za spotkanie można zbudować na wiele sposobów. Warto jednak uważać, by nie przedobrzyć i nie sprawić by odbiorca wiadomości miał poczucie, że na niego naciskamy. Zbyt dużo pochlebstw i zachwytów nad firmą, do której kandydujemy również może wzbudzić czujność i niechęć zamiast pozytywnej reakcji.

Co może zawierać list?

Przede wszystkim słowa podziękowania za możliwość spotkania się z pracodawcą oraz zaprezentowania swojej osoby. Jednak list pozwala nie tylko przypomnieć o sobie i wzmocnić pozytywny wizerunek, ale również daje możliwość na dostarczenie dodatkowych ważnych informacji, o których zapomnieliśmy podczas rozmowy. - Jeśli decydujemy się na wysłanie listu z podziękowaniami, wykorzystajmy go dobrze. Nie tylko dziękując, ale jednocześnie pokazując, że proponowana praca jest dla nas nadal atrakcyjna, a my jesteśmy właściwym kandydatem na to stanowisko – radzi Michał Filipkiewicz z Praca.pl. Dodatkową korzyść z wysłania podziękowań widzi Aneta Szczygieł – ekspert rynku pracy Praca.pl - Jeśli jesteśmy zaproszeni na rozmowę przez agencję rekrutacyjną, list może sprawić, że zostaniemy lepiej zapamiętani i nawet jeśli nie otrzymamy propozycji pracy w ramach tego procesu, w którym wzięliśmy udział, być może dostaniemy zaproszenie do innego ciekawego procesu rekrutacyjnego, który prowadzić będzie poznany przez nas specjalista.

Szybko i krótko

Przede wszystkim w miarę szybko – maksymalnie do dwóch dni po spotkaniu rekrutacyjnym. List adresuje się do osoby prowadzącej spotkanie rekrutacyjne i warto odnieść się w nim do rozmowy. Można dookreślić w nim pewne tematy, które podczas spotkania zostały umówione pobieżnie lub podkreślić fakt tego, że bliższe zapoznanie się z filozofią firmy czy zadaniami na stanowisku, na które jest prowadzona rekrutacja, utwierdziło nas w przekonaniu, że będzie to dla nas ciekawa oferta. List z podziękowaniami musi też brzmieć szczerze i nie może być zbyt długi – wystarczy kilka zdań. Na koniec warto podkreślić, że czekamy na informację zwrotną. Oczywiście nie wolno zapominać o podpisie i odpowiednim temacie listu, czyli netykiecie. 

Czego unikać?

Nachalności, nonszalancji i arogancji, która sprawi, że zostaniemy wprawdzie zapamiętani, ale nie tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. – W podziękowaniach nie prosimy o pracę, nie próbujemy przyspieszyć decyzji rekrutacyjnej i nie negocjujemy stawki wynagrodzenia. W żadnym wypadku nie powinniśmy się też tłumaczyć z ewentualnych błędów, które popełniliśmy podczas rozmowy kwalifikacyjnej – radzi Aneta Szczygieł. 
 
Czy to działa?

Rekruterzy nie są w tym temacie zgodni. Choć większość uważa, że to miły gest, świadczący o kulturze kandydata. – Kilka razy spotkałam się z takim listem - najczęściej był to mail z jednym zdaniem w stylu "Dziękuję za spotkanie". Nie miało to wpływu na rekrutację, bo część z tych osób została odrzucona z powodu niskich kompetencji, ale zazwyczaj takie listy wysyłały osoby, które odebrałam jako sympatyczne i kulturalne, słowem takie, z którymi „dobrze się rozmawiało" – opisuje Kamila Kużaj-Karaszewska. Mariusz Perlak, specjalista ds. rekrutacji, łączy fakt wysłania listu z podziękowaniami ze sprzedażowym podejściem do procesu szukania pracy. – Osoby, które dobrze się nam „sprzedały” na rozmowie, nawet po spotkaniu prowadzą działania sprzedażowe wysyłając list z podziękowaniem. 
Czy rekruterzy ulegają tym technikom sprzedaży? - Trudno zakładać, że jedna notka z podziękowaniami „załatwi” nam pracę. Osoba rekrutująca będzie przede wszystkim zwracać uwagę na kompetencje, dopasowanie kandydata do zespołu i charakteru pracy. Przy braku kompetencji nawet najpiękniejszy list z podziękowaniem wysłany pocztą i napisany na czerpanym papierze nie pomoże – twierdzi Michał Filipkiewicz. 
- Myli się ta część rekruterów, która twierdzi, że wysłanie listu nie miało wpływu na ich decyzje. Chciałoby się tak myśleć o sobie, że "ja w życiu nie poddaję się manipulacjom". One miały, mają i będą miały wpływ, choćbyśmy zatrudnili tabun psychologów z Cialdinim w ręku. Dobrze o tym wiedzą kandydaci, dobrze o tym wiedzą szkolący ich trenerzy sprzedaży – podkreśla Mariusz Perlak.

Wysyłać czy nie?

Z opinii ekspertów wysuwa się jeden wniosek – dobrze napisany list z podziękowaniami świadczy o naszym zaangażowaniu w proces rekrutacyjny, kulturze osobistej, a także – w  przypadku stanowisk sprzedażowych – o tym, że kandydat wie, jak ważne jest budowanie pozytywnych relacji w biznesie. Wysłanie listu z podziękowaniami zajmie zaledwie kilka minut, warto więc poświęcić odrobinę czasu, by go wysłać. 

Źródło: Praca.pl

Autor: Redakcja 

Artykuł: "Listowne podziękowanie za spotkanie rekrutacyjne."

Słowo kariera można rozumieć różnie. Potocznie oznacza ono osiągnięcie sukcesu zawodowego.


Słowo kariera można rozumieć różnie. Potocznie oznacza ono osiągnięcie sukcesu zawodowego. Tymczasem teoria zarządzania znacznie rozszerza znaczenie tego słowa – kariera jest rozumiana jako rozwój człowieka w toku życia. Jeśli dodamy jeszcze określenie zawodowa, będzie nas interesował okres aktywności zawodowej każdego z nas. Inaczej – kariera zawodowa to indywidualnie postrzegana sekwencja postaw i zachowań związanych z doświadczeniami i działaniami w pracy w okresie życia zawodowego jednostki.

Myślę, że warto tu podkreślić słowo indywidualnie – każdy z nas ma swoją wizję kariery i nic nikomu do tego. Warto czasem sprawę tak postawić – wobec rodziny, znajomych, środowisk opiniotwórczych i mediów. To ja decyduję, co uznam za karierę, za miernik mojego spełnienia i satysfakcji. Ktoś ma predyspozycje i potrzeby, aby piąć się w górę, zdobywać coraz wyższe stanowiska – a więc i władzę, prestiż, odpowiedzialność i pieniądze. Ktoś bardzo dba o równowagę między życiem zawodowym a osobistym i zrezygnuje z proponowanego awansu, aby więcej czasu spędzać z bliskimi. Dla niego tak właśnie wygląda kariera. Spotkamy w życiu też kogoś, kto chce wiedzieć jak najwięcej w swojej dziedzinie i bardziej cieszy go bycie ekspertem, niż dyrektorem ośrodka badawczego, który musi zamienić fartuch laboratoryjny na kalkulator i ściągać hydraulika do cieknącego kranu.
Pamiętajmy więc, że każdy ma prawo, ba! – obowiązek podjęcia refleksji nad własnym pojęciem słowa kariera. Później pozostaje już tylko konsekwentne podążanie wyznaczoną drogą. Wybranie się w taką życiową podróż zakłada oczywiście wyznaczenie sobie celu – ten, kto zmierza dokądkolwiek – zmierza donikąd.

Pewien trener opowiadał mi anegdotę z prowadzonego przez siebie półrocznego cyklu szkoleniowego. Uczestniczyła w nim pani Maria. Była atrakcyjną kobietą po czterdziestce, niezwykle oddaną pracy zawodowej. Nie miała czasu, aby zadbać o swoje życie osobiste, ale zatęskniła za stabilizacją i kimś, z kim spędzi resztę życia. Zwierzyła się ze swoich rozterek trenerowi. On zaproponował jej, aby skonkretyzowała, jakiego mężczyzny szuka, bardzo dokładnie: wiek, wzrost, kolor włosów i oczu, tusza, zainteresowania, zawód… Ona jednak – niepoprawna romantyczka – powiedziała: „wiek nie jest ważny… ani wzrost… kolor włosów też nie ma dla mnie znaczenia… Byle mu zależało, byle był czuły i dbał o mnie”. Mimo nacisków nie chciała zmienić zdania – uległa tylko o tyle, że zdecydowała się na podanie deadline'u dla swojego celu – dwa miesiące. Na dzień przez upływem terminu w panice dzwoniła do trenera: „Nic się nie stało!” – a trener pocieszał: „Masz jeszcze jeden dzień…”. Maria była wówczas na naukowej konferencji, związanej z wykonywanym zawodem. Kiedy zebrała się grupa na kolejną dyskusję, spostrzegła, że ktoś jej się przygląda… „Pani Mario – może kawy? Może herbaty? A może spacerek? Jest pani wspaniała!” Czyżby spełniły się marzenia? Hmn, w pewnym sensie. Adorator był 15 lat starszy od Marii, kompletnie łysy i sięgał jej zaledwie do ramienia. Żart losu? Nie – dostała dokładnie to, co określiła, rozmawiając z trenerem…

Większość z nas zna – niezbędne w procesie planowania kariery – metody wyznaczania celów. Przypomnijmy więc tylko krótko tę najpopularniejszą metodę - SMART. Według niej cel powinien być:

  • S – szczegółowy – czyli konkretny, jasny i rzeczowy. Im więcej konkretów – tym pewniejsze, że dostaniemy to, czego oczekiwaliśmy.
  • M – mierzalny – mający charakter wymierny – posiadający wyraźnie określone kryteria, pozwalające ocenić, czy i w jakim stopniu został osiągnięty.
  • A – akceptowalny – czyli coś, co lubię, co jest dla mnie możliwe do przyjęcia.
  • R – realny – możliwy do osiągnięcia.
  • T – terminowy – zawierający ramy czasowe dojścia do niego.

Niektórzy dodają jeszcze dwie literki: E od Excited i R od Recorded, tworząc akronim SMARTER – czyli dodatkowo cel ma być ekscytujący – wzbudzający nasze pozytywne emocje oraz zapisany. Wbrew pozorom ta ostatnia uwaga jest bardzo znacząca i pomocna. Wiele kwestii, nad którymi się zastanawiamy, zyskuje na realności i skuteczności, kiedy zostaje zatrzymane na papierze. Stają się bardziej obiektywne, nie umykają, nie toną w powodzi skojarzeń. Rzecz jasna, w sukurs przychodzą nam tu różne metody pracy z celami i myślami, jak np. mindmapping.
Planując, warto pamiętać o świętej zasadzie dzielenia tego najważniejszego celu na cele cząstkowe. Zwykle mamy wielkie i nieco przerażające, onieśmielające cele – na przykład wybudowanie domu z bali w centrum miasta na Śląsku. Jeśli jednak usiądziemy spokojnie i rozłożymy ten cel na składowe elementy – np. zapoznanie się z technologią budowy domów z bali, wyszukanie dostawców, przejrzenie ich ofert itd. – nie wydaje się to już nieosiągalne, prawda? Najdalsza nawet podróż zaczyna się od pierwszego kroku.

Powyższe zasady dochodzenia do celu dotyczą również planowania kariery. Powinniśmy poddawać refleksji co i jak chcemy w tym zakresie osiągnąć. Od dziecka uczymy się aktywności, obserwujemy, jak na nią reagują inni, zaczynamy widzieć, w czym jesteśmy dobrzy, co nam sprawia satysfakcję. Zaczynamy też patrzeć w przyszłość, mówiąc: „jak dorosnę, będę…”. Czasem te zapowiedzi są literalnie spełniane, kiedy indziej zmieniamy plany. Pewien dyrektor finansowy postanowił, że będzie piastował to stanowisko, będąc jeszcze w szkole. Najzabawniejsze, że - jak wspomina dzisiaj - nie miał pojęcia, co taka osoba robi. Jednak kolejne lata prowadziły go – pozornie niechcący – przez stanowiska księgowego, samodzielnego księgowego i głównego księgowego do tej wymarzonej funkcji. Określenie celu sprawiło, że jego umysł został nastawiony, nakierowany na doświadczenia i informacje związane z taką a nie inną ścieżką kariery. Cel był kompasem, który doprowadził bezpiecznie do realizacji planów.

Kariera ma swoje naturalne etapy rozwoju – związane z naszym dojrzewaniem jako osób, a także z dynamiką edukacji oraz praktyką zatrudnieniową większości firm. Rzecz jasna – jest to pewien model, historia, która może, ale nie musi, potwierdzić się w naszym życiu.
Mniej więcej do 25. roku życia – poszukujemy. Zastanawiamy się, co i jak chcemy w życiu robić. Pytamy o zdanie rodziców, przyjaciół, nauczycieli. Obserwujemy, poszukujemy informacji o trendach na runku pracy. Wybieramy szkołę czy inny system kształcenia.
Ustanowienie - to okres mniej więcej do 35. roku życia. Podejmujemy pierwszą pracę, a ona często konfrontuje boleśnie rzeczywistość z marzeniami. Niekiedy więc na tym etapie zmieniamy kierunek rozwoju zawodowego. Mocno angażujemy się w pracę – myśląc o utrzymaniu stanowiska lub już o awansie. Warto pamiętać, że pierwsze miejsce zatrudnienia bardzo mocno wpływa na nasz stosunek do obowiązków – niektórzy wręcz mówią, że tak, jak tam nauczymy się pracować, będziemy to robić do końca życia.

Okres środkowej kariery (35–50 lat) – teraz dokonujemy oceny tego, co już osiągnęliśmy i w jakim stopniu udało nam się zrealizować wyznaczone cele. Może się okazać, że osiągnęliśmy znacznie mniej, niż zamierzaliśmy – dochodzi wtedy do kryzysu. Może on zostać rozwiązany dwojako, albo podejmiemy wysiłek zmiany ścieżki zawodowej, albo zmniejszymy zaangażowanie, mówiąc „po co się wysilać, to i tak nic nie da”. Jeśli wynik bilansu jest pozytywny, to utwierdza nas to w słuszności obranej drogi lub inspiruje poszukiwanie czegoś więcej.

W okresie późnej kariery (czyli do emerytury) stajemy się ekspertami i mentorami młodszych pracowników. Chcemy być osobami poważanymi i cenionymi. Często też przenosimy ciężar naszej aktywności na zainteresowania, by mieć czym się zająć po zakończeniu pracy.
Schyłek kariery wiąże się z zakończeniem aktywności zawodowej i przejściem na emeryturę.

Rozwój kariery może być zaburzony przez nagłą utratę pracy – zwolnienie czy chorobę uniemożliwiającą wykonywanie dotychczasowych obowiązków. Czasem zdarzają się również kariery dualne – kiedy jesteśmy zaangażowani w dwa rodzaje aktywności – np. robimy równocześnie karierę artystyczną i w zawodzie specjalisty ds. personalnych. Trudny bywa środek kariery, kiedy bilans dotychczasowych osiągnięć wypada z jakichkolwiek względów niezadowalająco.

Dążąc do celu, jakim jest zrobienie kariery, obieramy oczywiście różne strategie. Możemy postawić na rozwijanie umiejętności zawodowych (np. trener biznesu przechodzi wiele szkoleń dotyczących warsztatu szkoleniowca) lub wiedzy (np. menedżer kończy studia MBA). Ktoś inny zwiększa zaangażowanie w wykonywane obowiązki, staje się niezastąpiony, proponuje nowatorskie rozwiązania, jest motorem napędowym organizacji. Wielką sztuką jest wykorzystywanie okoliczności towarzyszących – np. uczestniczenie w śniadaniach biznesowych, aby nawiązywać coraz to nowe znaczące kontakty. Niektóre osoby z czasem stają się mentorami dla młodszych pracowników, służą nie tylko wiedzą, ale i doświadczeniem i dystansem, właściwym starszemu wiekowi. Niektórzy bardzo dbają o swój wizerunek – to skuteczne, acz czasem niebezpieczne tworzenie opinii o sobie. Przełożeni, współpracownicy, klienci widzą nas jako fachowców, osoby niezwykle sprawne i skuteczne – choć czasem nie do końca ma to potwierdzenie w faktach. Podobnie grząskim gruntem jest politykowanie w organizacji – zawieranie sojuszy z odpowiednimi osobami w odpowiednim czasie. Wymaga wiele czujności i sprytu.

Podsumowując – twórzmy świadomie swoją karierę, dbajmy o to, aby dojść tam, gdzie chcemy. Podobno nie ma rzeczy niemożliwych, jeśli się wystarczająco mocno chce.

Autor: Katarzyna Krawczyk – Szczepanek,

Artykuł: "Kariera znaczy wiele."